Tuesday, November 27, 2012

W 2 zdaniach #2

Listopad 2012:


+gry



*Armed & Dangerous - gdyby oceniać grę za pomocą humoru oraz ilości gagów, które sprawiają, że człowiek co i rusz się durnowato śmieje, ta gra nie miała by sobie równych. Jeżeli przymknąć oko na odpychającą (dzięki Bogu, jedynie w cut scenkach) grafikę oraz przyjąć pewną umowność co do gameplayu (proste zasady = miodne granie) to będziemy bawić się wybornie. Rewelacyjny tytuł.

 


*de blob 2 - co prawda banalny platformer, który praktycznie przechodzi się sam i nie stanowi żadnego wyzwania, ale jednocześnie cholernie kolorowy, radosny i wciągający tytuł. Dodatkowo świetne wstawki komiksowe.

 


*Phoenix Wright: Ace Attorney - po ograniu tego długiego tytułu, bez ogródek, mogę napisać, że zaliczam się do fanów serii; świetny humor, interesujące postaci, DŁUUUGI gameplay i wciągające historie - czy można chcieć czegoś więcej? Gdyby jedynie praca w sądzie była choć w połowie tak interesująca.

 
+seriale 

*Drew Carey's Improv-a-Ganza - 40 odcinków to trochę mało, aby przywrócić czar klasycznego Whose Line is It Anyway+wiek robi swoje (żarty już nie tak dobre jak niegdyś), co nie zmienia faktu, iż to nadal materiał godny polecenia. Dobrego humoru nigdy za wiele.
 

+film
 

*Dom zły - Czyli jeżeli chcemy, to potrafimy zrobić porządny film. Tak brudny, ciężki, sugestywny, a jednocześnie tak głęboko osadzony w naszym polskim bagienku.
 

*Professor Layton and the Eternal Diva - urocza, wciągająca i przede wszystkim, rewelacyjnie animowana opowieść z serii Profesora Laytona, gdzie ilość smaczków skierowanych do fanów, jest wręcz powalająca :) A na dokładkę pierwszorzędny dubbing.


*The dark knight rises - jako zwieńczenie trylogii - świetnie opowiedziana, wciągająca przygoda, która spaja uniwersum wykreowane przez Nolana. Jako osobna część - momentami zbyt przegadany, rozlazły, przekombinowany fragment kinematografii, który nie robi tak jak poprzednie części (taka prawda - Bane nijak ma się do choćby Jokera, zaś jego głos traktuję jako kawał ze strony reżysera). Niemniej, obejrzeć trzeba.


*The Raid Redemption - Daleki jestem od przyznawania tytułom plakietki "naj-" ale jeżeli miałbym wybrać najlepszy film akcji jaki obejrzałem w tym roku, to bez wątpienia miałbym zwycięzcę. Fabularnie nie ma nawet sensu się zagłębiać w szczegóły (oddział SWAT vs blok pełen mafii i wszelkiej maści psycholi); piękno tego filmu leży bowiem w dynamice, dynamicznych ujęciach kamery i przede wszystkim POWALAJĄCEJ choreografii walk.


* End of watch - no nie pieprzą się w tym filmie; życie policjantów z perspektywy ich codziennych obowiązków, polane gęstym sosem brutalności i dosadności. Zaczyna się powoli, ale jak już się rozkręci, to jedynie adrenalina buzuje :). 





HAKU

Monday, November 12, 2012

Concept art #2








 
 
Raport z placu boju
Jesienne dni listopada mijają spokojnie, a wraz z nimi pojawiają się kolejne ciekawe pomysły. Mimo braku publikacji raportu kwartalnego istnieje szansa, by w niedługim czasie, wejść z projektem (gra) związanym z szerokim spektrum kulturowym (concept art do tego tytułu i sama idea w stosownym wpisie). Reszta notowań, po trosze, związana z komiksem, który rodzi się w ciężkich bólach. Pozostaje wyczekiwać okresu przedświątecznego i liczyć, że trend spadkowo-pełzający odwróci się.

Haku 

Friday, November 2, 2012

Strefa Japona #1

JAPONfan: co byś powiedział na krótką dyskusję na hot topic czyli disney kupił star warsy?
Haku: Dyskusje jak zawsze możemy, z miłą chęcią.
JAPONfan: Disney zgarnął całego lucasartsa, gry tez
Haku: Ogólnie dobrze się stało, bo Lucas posysał pałkę jeżeli idzie o zakres twórczy począwszy od 1 epizodu. Może zacznę inaczej - nie nazywałbym siebie fanem serii. Ot, widziałem trylogie oryginalna, tę nowa, czekam na cześć siódmą i poza grami sprzed 1999 nie byłem/jestem zbyt zainteresowany. Chociaż z tego co wiem, to sporo dobrego stuffu w tym uniwersum powstało.
JAPONfan: Powstały, nie mowie o książkach i komiksach bo tymi jestem średnio zainteresowany ale świetny KotOR, wersja Lego, Force Unleashed które też wyjątkowo przypadło mi do gustu.
Haku: O KoToRze słyszałem jedynie dobre rzeczy, Lego byłoby ok, ale rozmyło sie w monotonnym i schematycznym powtarzaniu zadań, a force unleashed - nah... Nie mówiąc o tym, że Disney to też masówka wiec znają się na rynku i prowadzeniu takiego interesu + wyciągnęli marvela z przysłowiowej koziej dupy no i dali nam avangersow :D
JAPONfan: Dokładnie, ludzie boją sie ze Disney coś spieprzy ale z drugiej strony, co niby? Flanelowiec wprowadzał takie zmiany że 7 część nie nie wpłynie na poprzednie części. I nie wymyśla drugi raz JarJar'a. Też wszyscy "martwili" się o Marvela i team'up Kaczora Donalda z X-menami, a mamy Iron Man-y, Avengersów, Hulka z Nortonem który jest świetnym przykładem jak po słabowitym tytule można zrobić porządną produkcję.
Haku: Hulk z Nortonem to przypadkiem nie byl przed era Disneya :D? Ale fakty faktami - Disney wie co robi i chociaż ma pomysł na politykę i prowadzenie tego całego bajzlu.
JAPONfan: Rok wcześniej. Ale zakładam że Disney cos tam mieszał bo od Iron Mana i Hulka liczy się MCU. I Disney nie skasował tego i nie powiedział "robimy coś zupełnie innego" tylko wyprodukował całą reszte filmów, serial SHIELD, oddał piecze nad tytułami Whedonowi.Więc zakładam że już wcześniej planowali przejęcie i mieli swoich konsultantów.
Haku: Zastanawia mnie co zrobią na poletku gier
JAPONfan: A co do gier to mam mieszane uczucia. KotOR'a zrobiło Bioware przed wykupieniem przez EA. A z EA i Lucasem mam złe skojarzenia, bo Mercenaries zrobione przez tych drugich było świetną grą, z kilkoma eastereggami dla fanów. A dwójka którą zrobiło EA to niestety wygląda bardziej na addon do jedynki zrobiony przez jakąś mała firmę na licencji.
Haku: Czas pokaże. Gdyby nie robili takiego dziadostwa jak ostatnie WOW w swiecie Star Wars to już byłby sukces
JAPONfan: A to mnie zastanawia, zobacz, ten StarWarsowy mmoprg przeszedł na free2play a oni robią jakąs nową grę. I nie wiem czy to nie jest już gra która planowali pod Disneya. A znasz jakieś tytuły wyprodukowane przez Disneya?
Haku: Jedynie za czasów nesa (chip i dale:D). A z nowszych to kingdome hearts jedynie
JAPONfan: KH jest disneya? A nie Square z licencjami na postacie?
Haku: Możliwe. No ale Tron juz był ich. Szkoda ze gra sztampowa
JAPONfan: TRON, kurcze, to chyba jest przykład jak D może coś zepsuć. Jedynka była mega, zarówno w fabule jak i efektach specjalnych. Gra była przemegafuniasta. A przy dwójce? Tylko soundtrack był fajny. A gra to taka typowa filmowa produkcja, słaba, źle zrobiona z zamiarem zarobienia kilku dolarów więcej niż sie w nią włożyło .
JAPONfan: No i serial animowany tez nie zbiera pochwalnych opinii. Nawet nie wiem czy zrobili więcej niż jeden sezon.

Haku: Ty tak na to patrzysz ale z drugiej strony: wyciagneli zapomniana marke, graficznie mialeś wrażenie oczojebności, nie mówiac o tym ile kasy zarobiło, muzyka zarobila drugie tyle+ remaster jedynki i tez pare dolarów wpadło. Pomijajac ten, powiedzmy, element (zarabianie dolarów), to bardziej zrypac marki SW nie mogą więc pozostaje jedynie liczyc ze bedzie lepiej.
JAPONfan: No nie zapomnianą, Tron miał całkiem sporą rzeszę fanów.
Haku: Killer Clowns from other space tez ma rzesze fanów, ale nie jest IP które zarabia krocie.
JAPONfan: Filmami przejmuję się średnio. Jak mówię, bardziej mnie zastanawia co zrobią w grach. Z tym nowym tytułem co ma wejśc i kto wie, może nowego KotOR'a zrobią. Może wyjdzie nowa kosmiczna strzelanka? Kurcze, przeciez Tie Fightery i X-wingi to ile mają lat?
Haku: Tyle co my :D
JAPONfan: Sprawdziłem, TieFighter ma 18 lat a X-wing 19(!).
Haku: Na tym tle nie wypadamy jeszcze tak najgorzej.
JAPONfan: A przecież to nie są filmy, nie zatrudnia się nowych aktorów do grania starych ról tylko robi gre od nowa.Więc ten recykling przy grach nie wyszedł by tak źle.
Haku: Ja odpowiem tak - wiecej DOBRYCH i sensownych gier, mniej takiego dziaostwa jak Kinectowy potworek
JAPONfan: O kurde, no właśnie. Gwiezdne wojne Dance Dance Revolution. Przecież to jakas porazka totalna. Nie mogłem w to grać chociaz takie "skakanki" lubię z przymrużeniem oka. Ale na to musiałbym tak oczy zmrużyc żeby nic nie widzieć. Czyli co? Wychodzi na to że Disney nie ma czego skopać bo to już dawno Lucas zrobił to sam, i to co nastąpi będzie albo lepsze albo takie samo.
Haku: Nie byles targetem. Produkcja byla tania. Za licencje nie płacili (w końcu Lucas) a dzieciakowi ojciec kupil. Bo sentyment nakazywał.
JAPONfan: Raczej kupowali z powodu xboxa. Widziałes jak wyglądał klocek i pad w wersji starwars?
Haku: Czy to moze przypadkiem byla ta wersja z R2D2?
JAPONfan: Tak, i padem w styli C3-P0. A gra miała kiepskie oceny i recenzje nawet nie z powodu tego taćczenia tylko dlatego że była kiepsko zrobiona, bez pomysłu i z kiepsekim sterowaniem.
Haku: Masóweczka i tyle. Nieważne co i jak - ważne ze ma być za pół roku i śprzedać sie wśród milionów fanów.
JAPONfan: No właśnie. Może Disney inaczej do tego podejdzie. I zamiast robić jedną grę złożona z kilku minigierek zrobi kilka gier które będą dobrze wykonane.
Haku: Z Marvelem im sie udało, to czemu i tutaj ma sie im nie udać?

 HAKU i JAPONfan



W 2 zdaniach #1




Październik 2012:

+gry
*LIMBO - najbardziej depresyjna gra z jaką kiedykolwiek przyjdzie ci się zetknąć - nie tylko z powodu klimatu, ale również sterowania i panującej monotonni. 3 godzinny spacerek, z którego niewiele wynika, chociaż, co trzeba przyznać, ma swoje momenty.

*Half life 2 -kilka lat gorliwego czekania, by w końcu zasmakować najlepszego FPS'a w historii. Mocarz, który nie ma konkurencji w swej klasie.


*Lego Star wars - klocki lego i darth vader - mix który musi przynieść radochę. Szkoda jedynie, że po 6 godzinach chce się wydłubać uszy (ach te 3 sample na krzyż) zaś schematycznośc i powtarzalnośc misji zażynają ten tytuł.

*Zelda Hour glasses - harcerzyk buszuje po morzu i po raz kolejny pokazuje, że magia Nintendo potrafi oczarować. Intuicyjne sterowanie i fenomenalna grafika (choć backtracking można było sobie podarować).


* Professor Layton and the curious village - chociaż kolejne cześci są dużo lepsze w aspekcie gameplayu i drobnych niedoróbek, tak nadal jest to pozycja obowiązkowa dla fanów dobrych przygodówek, animacji i brytyjskiego akcentu :) No i krecha inspiruje do tworzenia.








+seriale

Dragonzakura - japoński serialik o adwokacie, próbującym wyciągnąć z długu jedną z najgorszych szkół w Japonii, za pomocą zwariowanego zakładu. Dobry, lekki klimacik, z wplecionymi gdzieniegdzie żartami oraz fajnymi niuniami, w krótkich spódniczkach.

Anger manegement sezon 1 - stary dobry Charlie Sheen. Nie ta sama siła co 2 i pół, ale co tam - jest zabawnie, są laski, jest Charlie.








+film

* threads - oglądaliście "the road"? No, to tematyka ta sama tylko bardziej realistycznie, dosadnie i chamsko (minus kanibalizm).









+komiks

*Welcome to Hoxford - Tempelsmith w klasycznym wydaniu czyli mordercy, psychopaci i wszelkiej maści degeneraci oraz zamieszane we wszystko ciemne moce. Klasycznie - mocny początek, ciekawe rozwinięcie, a potem jest już tylko miałka papka dla mało wymagających czytelników.

*30 Days of Night - Return to Barrow - kolejny epizod z niekończącej się serii "wampir zjadł mojego psa". Płakać się chce, próbując czytać kolejne strony, bo głupota pogania głupotę, aż do żenującego zakończenia, które daje nadzieję (?) na kolejne części.


* Uncanny X-force (1-24) - gdybym był HC fanem, który zna każdy event, postać i wydarzenie z uniwersum marvela to pewno bym dostał spazmów radości. Momentami bełkotliwa bajeczka, którą jednak ratują GENIALNE rysunki i świetnie rozpisane dialogi - polecam.

 

HAKU




+filmy


#Skyfall
Ten film jest nudny. Daniel Craig bardziej przypomina Putina, a Javier Bardem Raul Julie z "Żółtodzioba". Kolorytu nadają tylko "starobondowskie" smaczki oraz scena w kasynie (chociaż Bond w kasynie to też "must have"). Można obejrzeć ale ja w kinie się wynudziłem. 



+seriale
# 2 Broke Girls (Dwie spłukane dziewczyny)
Serial o zderzeniu kultur jak w tytule. Jedna biedna od dziecka i otrzaskana przez życie, druga z bogatego domu. Uczą się razem mieszkać i żyć. Dużo żartów na temat "titties", waginy, małych koreańczyków i polaków o nazwisku Kaczynsky.







# Community
3 sezony (z obietnica 4 od lutego 2013) o grupie ludzi studiujących razem na państwowej uczelni. Mamy pełen przekrój stereotypowy przez wszystko z czego można się nabijać (patrz zdjęcie). Plus WIELKA ilość odniesień do filmów, innych seriali i podejście z dystansem do 4 ściany. W sam raz na smutne wieczory. 



+gry
# Saint Rows 2
Podejrzewany o bycie kopią GTA Saint Rows dostarcza. Sandbox który nie stara się być strasznie poważny, opowiadać łapiące za serce historie (chociaż potrafi) i pokazywać straszne skutki naszych decyzji. Kupa grania, świetnie pomyślane i zrobione misje poboczne (można ratować ludzi jeżdżąc karetką z dodatkowymi quicktime eventami ale można też szambiarką przyozdobić jakąś okolice). Tak, jest achievment za bieganie w samym płaszczu i strasznie przechodniów.  

# GTA IV: Episodes from Liberty City. 
Lost and Damned: Lubie motory, ale ten dodatek jest raczej średni. Fabuła bez fajerwerków, główny bohater ma raczej problem z byciem badassem jakim powinien być i zachowuje się nieadekwatnie do swojego profilu psychologicznego plus sztampa według wzorca sztampy w misjach dodatkowych.
Ballad of Gay Tony: To akurat jest świetny dodatek. Historia mocno spleciona z wydarzeniami z IV, główny bohater jest sympatycznym kolesiem a misje poboczne nie są nużące i monotonne jak w LaD.
 JAPONFAN